piątek, 25 stycznia 2013

Naturalne sposoby ochrony roślin doniczkowych

Rośliny zachwycają, uspokajają, a często urzekają swoim pięknem. Zapewne z tych właśnie powodów znalazły miejsce w naszych domach – prawie każdy ma jakiś okaz na parapecie. Co jednak zrobić, gdy, nawet mimo naszych najlepszych chęci i regularnych zabiegów pielęgnacyjnych rośliny doniczkowe dopadają szkodniki i choroby? Wszak nie możemy im zapewnić ochrony absolutnej. Na szczęście istnieje wiele sposobów, dzięki którym możemy im pomóc. I nie musimy w tym celu sięgać do środków chemicznych, które niszczą nie tylko objawy choroby czy szkodniki, ale i samą roślinę.

Sposoby mechaniczne:
Przeciwdziałanie powinniśmy zacząć, gdy tylko zauważymy zmiany chorobowe lub inwazję szkodników:
- Niedużą kolonię mszyc albo innych napastliwych owadów możemy zebrać własnoręcznie, jednak chore albo uszkodzone części rośliny warto usunąć niezwłocznie.
- Dobre skutki przyniesie opłukanie rośliny strumieniem wody, koniecznie letniej, ponieważ zimna spowoduje szok termiczny, polewać należy równomiernie – górną i dolną stronę. Oczywiście przed zabiegiem należałoby okryć czymś (np. folią) całą doniczkę. Żeby zabieg przyniósł wymierny efekt, trzeba go powtarzać, co kilka dni. Po "kąpieli" roślinę powinniśmy izolować od promieni słonecznych (żeby uniknąć oparzeń).
 


- Tabliczki z klejem. Plagi niektórych szkodników można zwalczać używając metody z kolorowymi, lepkimi tabliczkami. Z całą pewnością zwabią one natrętów:
Żółta – pułapka w formie kartonika, powleczona klejem (można je wykonać samodzielnie – należy posmarować karton odpowiedniej barwy, mieszanką lepkich substancji, np. oleju napędowego, wymieszanego w proporcji 1:1 ze smarem), którą wbijamy w ziemię. Zwabi m.in. mszyce, miniarki i mączlika. Niebieska jest idealna na wciornastki.

Nawadnianie
Atak szkodników możemy też odeprzeć podlewając roślinę obficiej niż dotychczas, dodatkowo zakładając nań torebkę foliową. Taki pokrowiec zatrzymuje wodę, którą odparowują liście. Ryzykujemy, że takiego "tropikalnego" klimatu nie tylko przetrwają wciornastki czy mszyce, ale i nasza roślinka.
Metody domowe są znane i stosowane od lat. Należy jednak pamiętać, że to środki o intensywnym działaniu. Używajmy ich zatem z rozsądkiem, nigdy w nadmiarze, nie częściej niż 2 razy w tygodniu. Poniżej kilka najpopularniejszych.


DŁUGOTERMINOWE:
Rumianek
Każdy z nas ma zapewne w domu rumianek. To suszone ziółko idealnie sprawdza się w chorobach o podłożu grzybiczym. jeśli na łodygach zauważymy nieestetyczne brunatne zacieki lub tzw. szarą plesć to bez wahania możemy sięgnąć do ziołowej apteczki. Wywar z rumianku przygotowuje się niezwykle prosto, niezbędną ilość zalewamy wodą, odstawiamy na 24 godziny, po tym czasie gotujemy i oczywiście studzimy. Możemy użyć roztworu dwojako – albo nasączając gazę i przecierając liście, albo używając spryskiwacza. Rozcieńczamy w proporcji 1:5
Pokrzywa
Sfermentowany koncentrat – otrzymamy go mocząc świeże lub suszone liście pokrzywy przez okres 3 tygodni. Po upływie tego czasu rozpoczyna się fermentacja. Taki, zwykle nieprzyjemnie pachnący "specyfik" należy mieszać 2 razy w ciągu dnia. Można używać nawet do 2 miesięcy, oczywiście po rozcieńczeniu (proporcja 1:10). Taki koncentrat nie tylko skutecznie zwalcza objawy ataku mszyc na rośliny, ale również podnosi ich odporność na choroby oraz wydatnie zwiększa zawartość olejków w ziołach.
Fusy od kawy
Rewelacyjny, a jednocześnie bardzo łagodny "nawóz". Za sprawą kawy ziemia staje się lekka. Jeśli nasze rośliny od dłuższego czasu nie kwitną, to dobrym pomysłem jest zmieszanie fusów z ziemią z doniczki.

KRÓTKOTERMINOWE:
Czosnek
Przecięty ząbek czosnku można zastosować na brązowo - złotawe plamy zwykle umiejscowione na liściach rośliny. Smarujemy miejsca pokryte zmianami chorobowymi - możemy tez włożyć ząbek bezpośrednio do ziemi. Napar sporządza się zalewając rośliny gorącą wodą i pozostawia pod przykryciem na ok. 30 minut. Natychmiast wykorzystujemy (trwałość: 1 dzień).
Drożdże
Jeśli nasza roślina nagle straciła większość liści lub od dłuższego czasu nie kwitnie, to możemy sięgnąć po drożdże. Roztworem z rozpuszczonych drożdży piekarskich podlewamy roślinę, nie częściej niż raz na dwa tygodnie.
Herbata
Neutralizuje zbyt dużą zawartość wapnia w podłożu (objawiającą się zwykle nagłym usychaniem rośliny lub zwijaniem się liści). Pierwiastek ten sprawia, że ziemia w doniczce staje się bardzo zbita, substancje niezbędne do prawidłowego wzrostu nie są w stanie przeniknąć do korzenia. Recepta? Łyżkę czarnej herbaty zalewamy wrzątkiem. Po ostudzeniu podlewamy nią kwiaty.
Zimna woda po zagotowaniu ziemniaków
Bardzo wzbogaca ziemię w mikroelementy. Jest tylko jeden warunek, nie może być posolona!

fot.
www.e-ogrodek.pl
www.e-ogrody.pl