Rośliny zachwycają,
uspokajają, a często urzekają swoim pięknem. Zapewne z tych właśnie powodów
znalazły miejsce w naszych domach – prawie każdy ma jakiś okaz na parapecie. Co
jednak zrobić, gdy, nawet mimo naszych najlepszych chęci i regularnych zabiegów
pielęgnacyjnych rośliny doniczkowe dopadają szkodniki i choroby? Wszak nie
możemy im zapewnić ochrony absolutnej. Na szczęście istnieje wiele sposobów, dzięki
którym możemy im pomóc. I nie musimy w tym celu sięgać do środków chemicznych,
które niszczą nie tylko objawy choroby czy szkodniki, ale i samą roślinę.
Sposoby mechaniczne:
Przeciwdziałanie powinniśmy zacząć, gdy tylko zauważymy zmiany chorobowe lub
inwazję szkodników:
- Niedużą kolonię mszyc albo innych napastliwych owadów możemy zebrać
własnoręcznie, jednak chore albo uszkodzone części rośliny warto usunąć
niezwłocznie.
- Dobre skutki przyniesie opłukanie rośliny strumieniem wody, koniecznie
letniej, ponieważ zimna spowoduje szok termiczny, polewać należy równomiernie –
górną i dolną stronę. Oczywiście przed zabiegiem należałoby okryć czymś (np.
folią) całą doniczkę. Żeby zabieg przyniósł wymierny efekt, trzeba go powtarzać,
co kilka dni. Po "kąpieli" roślinę powinniśmy izolować od promieni
słonecznych (żeby uniknąć oparzeń).
- Tabliczki z klejem. Plagi niektórych szkodników można zwalczać używając
metody z kolorowymi, lepkimi tabliczkami. Z całą pewnością zwabią one natrętów:
Żółta – pułapka w formie kartonika, powleczona klejem (można je wykonać
samodzielnie – należy posmarować karton odpowiedniej barwy, mieszanką lepkich
substancji, np. oleju napędowego, wymieszanego w proporcji 1:1 ze smarem),
którą wbijamy w ziemię. Zwabi m.in. mszyce, miniarki i mączlika. Niebieska jest
idealna na wciornastki.
Nawadnianie
Atak szkodników możemy też odeprzeć podlewając roślinę obficiej niż
dotychczas, dodatkowo zakładając nań torebkę foliową. Taki pokrowiec zatrzymuje
wodę, którą odparowują liście. Ryzykujemy, że takiego "tropikalnego"
klimatu nie tylko przetrwają wciornastki czy mszyce, ale i nasza roślinka.
Metody domowe są znane
i stosowane od lat. Należy jednak pamiętać, że to środki o intensywnym
działaniu. Używajmy ich zatem z rozsądkiem, nigdy w nadmiarze, nie częściej niż
2 razy w tygodniu. Poniżej kilka najpopularniejszych.
DŁUGOTERMINOWE:
Rumianek
Każdy z nas ma zapewne w domu rumianek. To suszone ziółko idealnie sprawdza
się w chorobach o podłożu grzybiczym. jeśli na łodygach zauważymy nieestetyczne
brunatne zacieki lub tzw. szarą plesć to bez wahania możemy sięgnąć do ziołowej
apteczki. Wywar z rumianku przygotowuje się niezwykle prosto, niezbędną ilość
zalewamy wodą, odstawiamy na 24 godziny, po tym czasie gotujemy i oczywiście
studzimy. Możemy użyć roztworu dwojako – albo nasączając gazę i przecierając liście,
albo używając spryskiwacza. Rozcieńczamy w proporcji 1:5
Pokrzywa
Sfermentowany koncentrat – otrzymamy go mocząc świeże lub suszone
liście pokrzywy przez okres 3
tygodni. Po upływie tego czasu rozpoczyna się fermentacja. Taki, zwykle
nieprzyjemnie pachnący "specyfik" należy mieszać 2 razy w ciągu dnia.
Można używać nawet do 2 miesięcy, oczywiście po rozcieńczeniu (proporcja 1:10).
Taki koncentrat nie tylko skutecznie zwalcza objawy ataku mszyc na rośliny, ale
również
podnosi ich odporność na
choroby oraz wydatnie zwiększa zawartość olejków w ziołach.
Fusy od kawy
Rewelacyjny, a jednocześnie bardzo
łagodny "nawóz". Za sprawą kawy ziemia staje się lekka. Jeśli nasze
rośliny od dłuższego czasu nie kwitną, to dobrym pomysłem jest zmieszanie fusów
z ziemią z doniczki.
KRÓTKOTERMINOWE:
Czosnek
Przecięty ząbek czosnku można zastosować na brązowo - złotawe plamy zwykle
umiejscowione na liściach rośliny. Smarujemy miejsca pokryte zmianami
chorobowymi - możemy tez włożyć ząbek bezpośrednio do ziemi. Napar sporządza
się zalewając rośliny gorącą wodą i pozostawia pod przykryciem na ok. 30 minut.
Natychmiast wykorzystujemy (trwałość: 1 dzień).
Drożdże
Jeśli nasza roślina nagle straciła
większość liści lub od dłuższego czasu nie kwitnie, to możemy sięgnąć po drożdże.
Roztworem z rozpuszczonych drożdży piekarskich podlewamy roślinę, nie częściej niż
raz na dwa tygodnie.
Herbata
Neutralizuje zbyt dużą zawartość wapnia w podłożu (objawiającą się zwykle
nagłym usychaniem rośliny lub zwijaniem się liści). Pierwiastek ten sprawia, że
ziemia w doniczce staje się bardzo zbita, substancje niezbędne do prawidłowego
wzrostu nie są w stanie przeniknąć do korzenia. Recepta? Łyżkę czarnej herbaty
zalewamy wrzątkiem. Po ostudzeniu podlewamy nią kwiaty.
Zimna woda po zagotowaniu ziemniaków
Bardzo wzbogaca ziemię w
mikroelementy. Jest tylko jeden warunek, nie może być posolona!
fot.
www.e-ogrodek.pl
www.e-ogrody.pl